Prawo nie będzie chronić przed toksycznymi chemikaliami, obecnymi w produktach codziennego użytku, jeśli Parlament Europejski (PE) przyjmie rozporządzenie REACH o rejestracji niebezpiecznych substancji - ostrzega w komunikacie międzynarodowa organizacja ekologiczna WWF. Debata w Parlamencie Europejskim nad poprawkami do REACH, przyjętymi m.in. przez Komisję PE ds. Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności, zaplanowana jest na 11 grudnia. Głosowanie ma się odbyć 13 grudnia. Zgłoszono kilkaset poprawek do pakietu REACH.
System REACH (Registration, Evaluation, Authorisation of Chemicals - Rejestracja, Ocena, Udzielanie Zezwoleń w zakresie Chemikaliów), to pakiet legislacyjny zaproponowany przez Komisję Europejską (KE) w 2003 roku. Zakłada obowiązkową rejestrację substancji chemicznych, ocenę dokumentacji technicznej oraz ocenę substancji, udzielanie zezwoleń na wykorzystywanie substancji do produkcji i obrotu. Przewiduje także utworzenie Europejskiej Agencji Chemikaliów z siedzibą w Helsinkach.
Nasze zdrowie i środowisko wciąż będą narażone na działanie niebezpiecznych substancji chemicznych, obecnych w produktach codziennego użytku - ocenia WWF w swoim komunikacie. - Obawy są tym większe, że Rada UE nigdy nie kryła swoich sympatii wobec przemysłu chemicznego - podkreślił Paweł Średziński z WWF Polska. Według WWF, REACH miał być szansą na poprawę ochrony zdrowia i miał zapewnić skuteczną kontrolę nad niebezpiecznymi substancjami chemicznymi. Miał, bo przedłużająca się debata nad kształtem tego rozporządzenia działała na korzyść przemysłu chemicznego, a nie zwykłych obywateli - podkreśla w komunikacie WWF.
Podczas wizyty w Parlamencie Europejskim w Brukseli w połowie października 2006 minister gospodarki Piotr Woźniak przypomniał, że polski rząd w przypadku REACH - a podtrzymuje swoje dotychczasowe stanowisko. Woźniak zaapelował do posłów, aby podczas prac nad rozporządzeniem REACH w PE mieli na uwadze rozwój polskiego przemysłu chemicznego. - Zaostrzenie przepisów w kwestii udzielanie zezwoleń czy zastępowania substancji szczególnie szkodliwych dla zdrowia ludzkiego i środowiska tzw. substytucji pogorszy konkurencyjność polskiego przemysłu chemicznego. Już obecnie w handlu chemikaliami z państwami UE mamy 7 mld euro deficytu rocznie - podkreślił wówczas minister. /Źródło: PAP/