Fabryki Akronu stanęły z powodu problemów z dostawą surowca. Zator spowodowało żądanie Fosagro natychmiastowej spłaty zadłużenia w wysokości 1 mld rubli. Spór z dostawcą podważył sensowność wezwania na akcje Azotów Tarnów, z którego Akron zaczął się wycofywać rakiem.
Jak informuje rosyjski dziennik The Moscow Post, agrochemiczny holding Akron, który niedawno ogłosił wezwanie na akcje Azotów Tarnów, walczy teraz na dwóch frontach. Od kilku dni Akron jest w stanie wojny z głównym dostawcą surowca, firmą Fosagro. Holding Fosagro należy do znanego rosyjskiego polityka Andrieja Gurjewa, którego majątek magazyn Forbes wycenia na 2,3 mld USD. Z tym wynikiem Gurjew plasuje się na 41 miejscu listy najbogatszych Rosjan.
Przerwa w dostawach rozpoczęta 18 maja tego roku, zmusiła Akron do zatrzymania dwóch linii produkcyjnych w Nowgorodzie. Zagrożony jest też zakład zlokalizowany w pobliżu Smoleńska. Fosagro domaga się od Akronu natychmiastowej spłaty zadłużenia w wysokości 1 mld RUB. Warto zauważyć, że współpraca chemicznych gigantów od początku nie układała się dobrze, informuje The Moscow Post. Umowa o współpracy i dostawie surowca została zawarta dopiero po decyzji sądu.
Fosagro słynie z niekonwencjonalnych metod wymuszania podwyżek za dostarczany surowiec. Los podobny do Akronu spotkał już w przeszłości spółkę wchodzącą w skład holdingu Bazel, należącego do innego krezusa Olega Deripaski.
Według wypowiedz osób zbliżonych do Wiaczesława Kantora kontrolującego Akron, działania Fosagro mają dwa cele: wyrzucenie Akronu z rynków azjatyckich oraz pozbycie się konkurenta w prywatyzacji złoża apatytów.
Wobec tak niekorzystnego rozwoju wydarzeń na własnym podwórku, Akron zmuszony został zrewidować swoje zamiary przejęcia Azotów Tarnów. W ubiegły czwartek Akron podwyższył do 66 proc. próg, przy którym spółka wykupi akcje Azotów Tarnów. StockWatch.pl odbiera to jako taką modyfikację warunków, aby wezwanie nie miało szans się powieść. Gdyby wzywający chciał doprowadzić do skutecznego przejęcia, podniósłby cenę w wezwaniu. Natomiast podwyższenie progu oznacza zminimalizowanie szans na skuteczny rezultat wezwania, co pozwoliłoby rosyjskiemu holdingowi wycofać się z oferty i skupić się na rozwiązywaniu problemów na własnym rynku.
