Polecamy

B2B Giełda Tworzyw Szukaj
Biznes Info RSS

Kłopoty Romana Karkosika

Drukuj

Kłopoty Romana Karkosika

Znany inwestor giełdowy może mieć spore kłopoty. Pod koniec kwietnia ubiegłego roku powinien ogłosić wezwanie na akcje Boryszewa, a nie zrobił tego. Komisja Nadzoru Finansowego wszczęła wczoraj postępowanie, które ma wyjaśnić, czy dwie osoby fizyczne będące akcjonariuszami spółki Boryszew naruszyły przepisy prawa dotyczące znacznych pakietów akcji. Komisja nie wyjaśnia, o kogo chodzi, ale z treści komunikatu wynika, że mowa może być tylko o małżeństwie Karkosików. To jedyne osoby, do których pasują informacje o małżeństwie posiadającym przeszło 66 procent głosów w Boryszewie.
Postępowanie ma na celu ustalenie, czy akcjonariusze Boryszewa będący małżonkami dopuścili się naruszenia art. 69 ustawy o ofercie publicznej, czyli nie poinformowali o zmianie ogólnej liczby głosów. Drugi zarzut dotyczy niedokonania jednej z dwóch czynności: ogłoszenia wezwania na wszystkie pozostałe akcje lub zbycia akcji do poziomu poniżej 66 proc. ogólnej liczby głosów.- Komisja jest zdania, że obowiązek ogłoszenia wezwania lub zejścia poniżej progu 66 proc. głosów powstał 30 stycznia 2006 roku, po obniżeniu kapitału Boryszewa, i powinien zostać wypełniony do 30 kwietnia.

Małżeństwo tego obowiązku nie wypełniło - mówi Łukasz Dajnowicz, rzecznik KNF. 30 stycznia Boryszew obniżył kapitał i Roman Karkosik wraz z podmiotem zależnym przekroczył próg 66 proc. akcji spółki. Wkrótce jednak część akcji sprzedał i stał się posiadaczem 65,98 proc. głosów, więc wezwania nie musiałby ogłaszać, gdyby nie to, że jego żona Grażyna była w tym czasie posiadaczem kilku procent akcji Boryszewa. Według komisji Karkosikowie od 30 stycznia 2006 mają zatem ponad 66 proc. głosów i nigdy nie zeszli poniżej tego progu. A to oznacza, że 30 kwietnia powinni ogłosić wezwanie na wszystkie pozostałe akcje Boryszewa po średniej cenie z ostatniego półrocza, czyli 26,08. Gdyby na wezwanie odpowiedzieli wszyscy poza Karkosikami akcjonariusze Boryszewa, musiałby wydać ponad 550 mln zł. Obowiązek ogłoszenia wezwania spoczywa na Karkosikach również teraz. Odkupienie akcji kosztowałoby ich ponad 560 mln zł (średnia cena z ostatniego półrocza wynosi 26,74 zł).
Roman Karkosik nie czuje się winny: - Mamy ponad 66 proc. głosów? Żona nie informuje mnie o swoich inwestycjach, od 10 lat mamy rozdzielność majątkową. Ja nie mam wpływu na to, co kupuje. Problem w tym, że komisja powołała się na nowy przepis ustawy o ofercie publicznej, który mówi, że w przypadku małżonków istnieje domniemanie porozumienia i tłumaczenia Romana Karkosika raczej jej nie przekonają. /Źródło: Rzeczpospolita/
Wyświetleń:
Komentarze użytkowników (0)

Ankieta

Plastline

Plastinvent