Biorąc pod uwagę występujące okoliczności i dostępne informacje można stwierdzić, że prywatyzacja trzech dużych spółek chemicznych (Ciech, Zakłady Azotowe Kędzierzyn i Zakłady Azotowe Tarnów) staje się coraz bardziej wątpliwa - ocenia Krzysztof Grzybowski, analityk Frost & Sullivan.
- Ich prywatyzacja jest na razie objęta tajemnicą. Pomimo to, do wiadomości opinii publicznej przedostają się niepokojące informacje o relatywnie niskich stawkach za te firmy oferowanych przez niektóre podmioty stające do przetargu - stwierdza Grzybowski. Głównym argumentem niskich ofert są słabe wyniki finansowe - co było do przewidzenia z powodu światowego kryzysu, ale co może się zmienić wkrótce - oraz, jeszcze do niedawna niepewna, sytuacja związana dostawami głównego dla zakładów chemicznych surowca, jakim jest gaz ziemny. Brak uregulowanych zamówień na gaz rosyjski zwiększał ryzyko inwestycyjne polskich spółek chemicznych. Chociaż porozumienie pomiędzy Gazpromem i PGNiG zostało zawarte i obawy, co do bezpieczeństwa zaopatrzenia przemysłu w ten surowiec zostały rozwiane, to gaz ze złóż rosyjskich jest wciąż jedynym (oprócz ograniczonych ilości gazu pozyskiwanego ze złóż lokalnych) łatwo dostępnym gazem w naszym kraju.
Ponadto, ceny gazu w kraju są sztywno regulowane przez Urząd Regulacji Energetyki, co ukazało swoje niekorzystne skutki w ubr. Polskie zakłady nie mogły skorzystać z niskich cen gazu na rynkach światowych, gdyż naszych producentów obowiązywały (i wciąż obowiązują) stawki określane administracyjnie, które nie podlegają naturalnym mechanizmom wolnego rynku, przypomina analityk F&S. Z drugiej strony, pomimo starań obecnej jak i poprzednich ekip rządzących, polskie firmy chemiczne nie są w stanie z powodów technicznych kupić gazu na rynku europejskim. Powodem tego jest to, że wciąż nie ma w naszym kraju infrastruktury integrującej naszą siatkę gazociągów z europejską. Te właśnie okoliczności upoważniają do twierdzenia, że prywatyzacja tych trzech spółek staje się coraz bardziej wątpliwa, stwierdza Grzybowski. Z jednej strony mamy silną wolę reprezentantów Skarbu Państwa, aby wspomniane podmioty sprywatyzować. Z drugiej zaś strony, coraz częściej pada pytanie o wysokość minimalnej ceny oferowanej za prywatyzowane firmy, jakie Nafta Polska jest skłonna zaakceptować. W tej sytuacji powstaje pytanie, czy ta spółka będzie w stanie doprowadzić proces prywatyzacji do końca.
Według analityka F&S możliwy jest scenariusz, że pomimo wdrażanej likwidacji Nafty Polskiej, proces prywatyzacji w obecnym kształcie może nie dojść do skutku, ze względu na niezadowalające oferty ewentualnych kupców. Dochodzą to tego "powszechne obawy", co do rzetelności niektórych oferentów. W tym przypadku nieufność wiąże się z niedawną prywatyzacją stoczni w Gdyni i Szczecinie i ewentualną powtórką tej sytuacji przy sprzedaży spółek chemicznych, komentuje Grzybowski. /Źródło: www.wnp.pl/