Polecamy

B2B Giełda Tworzyw Szukaj
Polecamy RSS

Krótka Historia Słomek Do Picia

Drukuj

Krótka Historia Słomek Do Picia

Znienawidzona przez unijnych regulatorów słomka do picia, jawiąca się synonimem wszystkich nieszczęść jakie w ich przekonaniu niosą dla cywilizacji tworzywa sztuczne i wykonane z nich wyroby jednorazowego użytku, ma wyjątkowo ciekawą – jak się okazuje – historię, przytoczoną poniżej przeze mnie za znanym brytyjskim żurnalistą Plastics Today, Norbertem Sparrow.

Według niektórych historyków i archeologów najstarsza znana słomka do picia została znaleziona w sumeryjskim grobowcu pomiędzy 2000 a 3000 rokiem p.n.e. Wykonana ze złota i szlachetnych kamieni prawdopodobnie służyła do picia prymitywnie sfermentowanego piwa, w którym stałe produkty uboczne opadały na dno, gdy pitny płyn unosił się na wierzchu. 

Kolejnym „kamieniem milowym” na drodze ewolucji słomki był niejaki Marvin Stone, który pijąc miętowy sok w gorący letni dzień w 1880 roku zauważył, że zastosowana do picia napoju słoma z żyta zaczęła się rozpadać. Stone, przedsiębiorca, któremu udało się wynaleźć papierową cygarniczkę, owinął paski papieru wokół ołówka, skleił je i wkrótce stworzył wczesny prototyp papierowych słomek do napojów. Według National Geographic opatentował on swój projekt w 1888 r., a do 1890 r. jego fabryka Stone Industrial zajmowała się ich masową produkcją.

W latach trzydziestych ubiegłego wieku seryjny wynalazca Joseph B. Friedman obserwował, jak jego córka Judith zmagała się ze słomką, próbując popijać koktajl mleczny przy fontannie z napojami gazowanymi w San Francisco. Wkręcił on śrubę w słomkę od góry. Następnie owinął papier nićmi dentystycznymi, śledząc rowki utworzone przez włożoną śrubę. Na koniec usunął śrubę, pozostawiając przypominający harmonijkę grzbiet pośrodku uprzednio prostej słomy. Tym samym stworzył słomkę, która mogła zaginać się wokół rowków i sięgać do twarzy dziecka ponad krawędzią szklanki.

Freidman założył firmę Flex-Straw Co. W 1939 roku, a fontanny sodowe nie były jednak jego pierwszymi klientami. Były nimi szpitale, gdzie pacjenci używali sztywnych i łamliwych szklanych rurek. Pielęgniarki zdały sobie sprawę, że wygięte słomki mogą pomóc obłożnie chorym pić w pozycji leżącej, a rozwiązanie „problemu Judith” doprowadziło do powstania wielomilionowego biznesu…

W latach sześćdziesiątych tworzywa z błyskawiczną szybkością zastąpiły papier, a kultura fast foodów odegrała w tym procesie zasadniczą rolę. Były tanie, trwałe i nie rozrywały się, gdy przepychano je przez kubki na wynos…

* * *

Niezależnie od powyższego przyszedł czas ciemności i mroku dla tworzywowych słomek. Odrzucone, zakazane i „zbanowane” wszem i wobec przez unijną dyrektywę „Single Use Plastics” miały zostać zastąpione papierem, co oznajmiono i jednocześnie nakazano całej EU, traktując jednocześnie ten fakt jako spektakularny sukces na drodze zbawienia naszej planety. 

Ale szybko okazało się, że ​​słomki papierowe, które miały być ekologiczną alternatywą dla tworzyw, zawierają chemikalia, które mogą zaszkodzić ludzkiemu zdrowiu. Chodzi konkretnie o fluoropolimery i ich pochodne, które już od jakiegoś czasu znalazły się na celowniku UE, niemniej po wprowadzeniu dyrektywy SUP. Tego legislacyjne „pustaki” nie były w stanie wymyśleć ani przewidzieć…

By było jeszcze nieco bardziej faktograficznie już sierpniu 2023 w czasopiśmie Food Additives and Contaminants, Thimo Groffen i jego współpracownicy z Uniwersytetu w Antwerpii opublikowali wyniki badań, w których przetestowali 39 marek słomek wykonanych z różnych materiałów pod kątem substancji poli- i perfluoroalkilowych (PFAS). 

PFAS stwierdzono w 69% słomek. Jednocześnie EPA i Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem uznały go za możliwy czynnik rakotwórczy dla ludzi, a wspomniane chemikalia znaleziono (wg raportu) w 90% słomek papierowych; około 80% słomek bambusowych; 75% marek słomek plastikowych i 40% marek słomek szklanych. 

Najczęściej spotykanym PFAS był kwas perfluorooktanowy (PFOA), który jest zakazany na całym świecie od 2020 r. W testach wykryto także kwas trifluorooctowy (TFA) i kwas trifluorometanosulfonowy (TFMS). Z badania jednoznacznie wynika, że ​​ „ultrakrótkołańcuchowe” PFAS są dobrze rozpuszczalne w wodzie i dlatego mogą przedostawać się ze słomek do napojów.

Oczywistym jest także, że wszystko to może stwarzać ograniczone ryzyko dla zdrowia ludzi, ponieważ ludzie używają słomek tylko sporadycznie, a stężenia substancji chemicznych są niskie – twierdzą naukowcy. Ale chemikalia mogą gromadzić się w organizmie przez lata.

Może wiązać się to z problemami zdrowotnymi, takimi jak słabsza reakcja na szczepionki, niższa masa urodzeniowa, choroby tarczycy, podwyższony poziom cholesterolu, uszkodzenie wątroby, rak nerek i rak jąder.

Dodatkowo badania przeprowadzone w USA wykazały, że PFAS występuje również w roślinnych słomkach do napojów. Chociaż niektóre kraje zakazały produktów jednorazowego użytku z tworzyw sztucznych, popularne stały się ich zamienniki pochodzenia roślinnego.

Jak stwierdził wspomniany Groffen występowanie PFAS w słomkach wskazuje jednoznacznie, że dodano je jako wodoodporną powłokę, a ich obecność w słomkach papierowych i bambusowych pokazuje, że niekoniecznie ulegają one biodegradacji.

***

Każdy może sobie sam wyciągnąć wnioski na bazie tej krótkiej opowieści, w której dobre zastąpiono „lepszym”. Dla mnie krystaliczny przykład umysłowej indolencji, której głównymi bohaterami są tępogłowi i bezmózgowi urzędnicy zaszyci w brukselskim bastionie bliżej niedookreślonych aberracji sferycznych i oparów absurdu. Na nieszczęście dla tworzyw dodatkowo podchwyconych przez wszelkiej maści tzw. celebrytów, gwiazd, artystów sycących i wybrane media kolportujących w komunikacyjną przestrzeń ten pozbawiony sensu przekaz. 

Bo z całą pewnością to nie tworzywa są winne czemukolwiek.

 

Wyświetleń:
Komentarze użytkowników (0)

Ankieta

Plastline

Plastinvent