Polecamy

B2B Giełda Tworzyw Szukaj
Czytelnia RSS

Jaki Sens Ma REACH?

Drukuj

Jaki Sens Ma REACH?

Polskie firmy dość dobrze sobie radzą z wyzwaniami towarzyszącymi REACH, problem w tym, że nie wszystkie. Dodatkowo rodzą się liczne pytania, czy REACH w ogóle ma sens.

Od 1 czerwca 2007 roku obowiązuje rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 18 grudnia 2006 r. w sprawie rejestracji, oceny, udzielania zezwoleń i stosowanych ograniczeń w zakresie chemikaliów (REACH). Nakłada ono na firmy chemiczne ale nie tylko liczne obowiązki.
  • do 1 grudnia 2010 r. – pełnej rejestracji muszą dokonać firmy, których produkcja lub import spoza UE wynosi >1000 t/rok oraz te przedsiębiorstwa, które produkują lub importują substancje CMR (rakotwórcze, mutagenne, reprotoksyczne) w ilości > 1 tony/rok i substancje sklasyfikowane jako R 50/53 czyli działające bardzo toksycznie na organizmy wodne i mogące powodować długo utrzymujące się niekorzystne zmiany w środowisku wodnym w ilości > 100 ton/rok;
  • do 1 czerwca 2013 r. – pełnej rejestracji muszą dokonać firmy, których produkcja lub import spoza UE wynosi 100-1000 t/rok;
  • do 1 czerwca 2018 r. – pełnej rejestracji muszą dokonać firmy, których produkcja lub import spoza UE wynosi 1-100 t/rok.
Podsumowując wyniki rejestracji wstępnej, w oparciu o stan z dnia 01.12.2008 r., uczestniczyły w niej 2 434 polskie firmy (z całkowitej liczby 65 655 firm unijnych) dokonując 173 307 rejestracji (całkowita liczba rejestracji – ok. 2 700 000) – czytamy w opracowaniu mgr inż. Marzeny Winiarskiej z Punktu Konsultacyjnego ds. REACH
Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego. Jak czytamy dalej Polska zajęła niespodziewaną 8-ą pozycję w Europie pod względem liczby zarejestrowanych firm i czwarte miejsce pod względem liczby rejestracji. Tak wysokie miejsce, zwłaszcza pod względem liczby rejestracji wstępnych, należy przypisać firmom, które postanowiły zarejestrować przynajmniej część, jeśli nie cały wykaz EINECS (Europejski Wykaz Substancji Komercyjnie Istniejących na Rynku Wspólnoty).

Z opracowania dowiadujemy się, że oprócz Niemiec i Wielkiej Brytanii, również i w Polsce znalazły się firmy, których celem udziału w rejestracji wstępnej była nie tyle intencja uzyskania prawa do okresu przejściowego przy pełnej rejestracji, co raczej korzyści biznesowe w postaci próby uzyskania łatwego (i darmowego, albowiem rejestracja wstępna nie była obarczona opłatami) dostępu do adresów większości firm europejskich funkcjonujących w branży chemicznej lub też oferowanie swoich usług konsultingowych w zakresie wsparcia firm rejestrujących przy pracach w obrębie forów wymiany informacji o substancjach (tzw. SIEF’ach) lub konsorcjach tworzonych w celu wspólnego przedłożenia informacji rejestracyjnej w tym zakresie, gdzie jest to wymagane.
Wg stanu na 5 października 2009 r., polscy przedsiębiorcy złożyli siedem pełnych dokumentacji rejestracyjnych (na ogólną liczbę 633 zgłoszonych przez 14 krajów UE –, zajmując tym samym dziewiąte miejsce w tym rankingu. Niestety istnieją przedsiębiorstwa, które nie dokonały rejestracji wstępnej, w związku z czym muszą liczyć się one z koniecznością natychmiastowego zaprzestania produkcji (lub importu spoza UE) do czasu dokonania pełnej rejestracji substancji.

- Mamy wrażenie że tylko czwarta część konsorcjów (utworzonych przez firmy w celach rejestrowych ) funkcjonuje, pozostałe są ale tylko na papierze – mówi Jerzy Majchrzak dyrektor PIPCh. Być może takie podejście bierze się ze słabnącego entuzjazmu wobec REACH. Oprócz UE nie obowiązuje on w żadnym z innych państw. Oznacza to, że spore koszta dotkną tylko europejskie firmy. A to oznacza zmniejszenie ich konkurencyjności wobec firm chemicznych z innych państw. /Źródło: www.wnp.pl/
Wyświetleń:
Plastline

Plastinvent